Elementy SMD - lutowanie
Moge tylko polecic!
Zapomnijmy o lutowaniu bezołowiowym o ile nie mamy obowiązku stosowania się do konkretnych przepisów. Cała ta zadyma z bezołowiowością to działanie napędzone przez producentów sprzętu lutowniczego, którzy pod pretekstem ochrony środowiska, napędzili sobie sprzedaż nowych maszyn... Dlaczego np. wojsko tego nie stosuje... ? Przemysł samochodowy odnotował już spore problemy z tym, włącznie z wypadkami spowodowanymi uszkodzeniami elektroniki (mikrozwarcia powstałe od migrującej cyny).
To jest tak jak z żarówkami energooszczędnymi (już 75W wyłączają ze sprzedaży!), gdzie topi się dziecko z kąpielą. Nikt nie zadbał o recycling świetlówek a to są sumarycznie spore ilości rtęci, którą będziemy podtruwani...

Przy okazji - polecam bardzo topnik typu no-clean f-my Amtech NC-559. Świetnie się z nim lutuje najmniejsze elementy SMD a scalaki z rozstawem 0,5mm można lutować grotem "mini-fala". Wytwarza spore napięcie powierzchniowe co zapobiega albo wręcz likwiduje małe zwarcia cyną.

Osobiście żadnych małych elementów SMD nie kleję, nawet na rozcieńczoną kalafonię (może spróbuję).
Starannie pozycjonuję scalak na właściwym miejscu i przykładam ostry grot, tak że minimalna ilość cyny starcza do zamocowania danego wyprowadzenia i tak "chwytam" kolejne piny. Dalej to już albo "minifala" albo zwykłe lutowanie, gdzie do małych pinów świetnie sprawdza się cynelowska cyna z topnikiem 0,25mm Sn60Pb40. Wszystko to w obecności wspomnianego wcześniej topnika.


  PRZEJDŹ NA FORUM